Grzędy 6-7.09.2007

iksemes · Wysłany: Pią 19:44, 07 Wrz 2007 Temat postu: Grzędy 6-7.09.2007

Wersja księdza: Rolling Eyes

Nie wiem od czego zacząć....(chyba tak zawsze zaczynała Szkarbusiek). Może zacznę od początku....Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię, kilka lat później grupa monieckich harcerzy z 8 DH i MDW wyruszyła pociągiem na rajd Grzędy 2007. (nadmienić muszę, iż wyruszył do Grajewa także ksiądz Maciej - nieskromnie nadmienię że to ja właśnie

- swoim KV (skrót dla laików Kombi Vagen), z Zupką i Basią na pokładzie.
Impreza rozpoczęła się od ogniska (prawie 3m Wesoly

) i gawędy weterana bitwy partyzanckiej pod Grzędami. Następnie rozpoczęto wypuszczać patrole. Nasz moniecki patrol był przed ostatni na liście więc trochę się naczekaliśmy. W końcu wyruszyli....a ja szczęśliwie udałem się w podróż do domu, marząc o ciepłej pościeli i gorącej herbatce co by móc wysłać wstrętnego SMS`a do patrolu informującego właśnie o tym, jak mi ciepło i dobrze...i już już błem w Mońkach, już widziałem znak "Mońki" już dojeżdżałem do CPN-u gdy tu nagle zadzwonił telefon. Okazało się iż nasza pocieszna Gagatka postanowiła odświeżyć się w pobliskim bajorku i dała fikołka do wody. Cóż było robić, skoro zapasowe buty miałem w bagażniku Wesoly

zawróciłem i po kilkunastu minutach byłem z powrotem pod tzw. M.B. Rusztowaną. Normalnie to by już było na koniec...ale nam było mało...
zapakowaliśmy wiec lud do samochodu i dawaj do Szyman, a że był mały nadmiar ludu na pokładzie trzeba było uważać....po zabawie w chowanego z Drogówką Grajewską dowieźliśmy szczęśliwie do Szyman. Tam pożegnałem się po raz drugi z wszystkimi i pojechałem.....500 metrów bo mi paliwo się skończyło...stałem jak kołek na szosie aż przyjechał dh. Tomek z kanisterkiem [ON]. zatankowawszy ruszyłem do Moniek...

przed snem zabrałem się jeszcze za suszenie ubrania Agatki....hehe poczułem się jak tatuś

choć raz hi hiihi

było by [###] gdyby to było już wszystko...ale na całe szczęście harcerz musi być przygotowany na niespodzianki. Po szkole wpadłem szybko do mieszkania zrzuciłem sutannę włożyłem bluzę i w drogę....tyle że zorientowałem się w trasie że komórka została w sutannie...

Jako że nie miałem zamiaru wracać po "głupi" telefon dojechałem do szkoły w Grajewie gdzie (można sie było spodziewać) nikogo nie było.
Jak znalazłem telefon i numer do dh. Tomka pozostanie tajemnicą moją i sympatycznej pani od Matematyki.
I znów wsiadłem do samochodu i ruszyłem na Grzędy umówiwszy się że grupka harcerzy będzie tam na mnie czekać....oczywiście gdy zajechałem na miejsce okazało się że już ich tu nie ma a są na dworcu w Grajewie...sprawdzając przyczepność KV do żwiru dojechałem do Grajewa zanim wsiedli do pociągu.

I zabrawszy kochanych moich harcerzy (część, choć wydaje mi się że weszli by wszyscy) wróciliśmy z 8 minutowym opóźnieniem na pierwszą zbiórkę 8 DH w tym roku szkolnym...

było miło bo na zbiórce było aż 66 osób Wesoly

hał słit.....

tyle mojej relacji ...

P.S. Agatka twoje rzeczy czekają na ciebie ... dywan i odkurzacz też

...:::G@g/\tK@:::...

tak tak dobrze dobrze

hym moze ja napisze jeszcze swoja wersje.. tzn napisze jek nie zapomne i bede miala czas

szkrabusiek

nie no, co jak co, ale wstępy to ja lubię pisac i zawsze wiem, od czego zacząć, gorzej juz jest skończyć

ale historia to jest masakra po prostu... i kurcze żałuję, ze nie byłam,a le widocznie Góra tak chciała... że tylko słucham o tych najlepszych wyjazdach...

zupka

Ja też napisze swoją wesrsie bo wkońcu też wykonałam jedene telefon ale to juz wkrótce Wesoly

Pina

hehehe ale ksiądz to [###] opisał Wesoly

oj działo się działo od samego początku rajdu Wesoly

nigdy tego nie zapomne a Gagatka swoje przezycie tez bedzie ze smiechem wspominać pewnie i po latach hehehehe

Dudzin

Wyniki rajdu:
1. 8 DH "Białe Kruki" + 1 ŚDH "Biebrzanie" - 45 pkt.
2. klasa IIa z ZS nr 2 (op. M.Waligóra) - 41 pkt.
3. patrol PG nr 3 (op. J.Jarząbek) - 37 pkt.
4. 4 RDH "Ora et Labora" - 36 pkt.
5-6. DH "Sursum Corda" - 35 pkt.
5-6. klasa z ZSznr 2 (op. E.Borawska, A.Staniszewska) - 35 pkt.
7. patrol PG nr 2 (op. A.Kłos) - 33 pkt.
8-9. klasa IIe z ZS nr 2 (op. T.Cebeliński) - 32 pkt.
8-9. klasa Ih+IIh z ZS nr 2 (op. H.Waszkiewicz, E.Płoskiewicz) - 32 pkt.
10. klasa If z ZS nr 2 (op. R.Borkowski) - 30 pkt.
11. klasa IIf+IId z ZS nr 2 (op. P.Obrycki) - 28 pkt.
12. klasa Id z ZS nr 2 (op. W.Kowzon, A.Mosiej) - 26 pkt.
13. klasa Iae z ZS nr 2 (op. R.Ciszyńska) - 25pkt.

...:::G@g/\tK@:::...

yupi

hieh wygralismy hieh

szkrabusiek

no właśnie! Wesoly

hehe, juz to do Ewy pisałam- przeciez Wy tam pojechaliście, zeby wygrac! więc co takie zdziwienie;)

iksemes

tak jak myślałem pięknie....a co to za biebrzanie to pierwsze miejsce ex aequo czy szliście razem ?

pawelek

szliśmy razem

Gość

Eeeehehe

wiedziałam! że będziemy najpierwsiejsi

Gość

Cześć

no rajd naprawdę był spoko

bardzo mi się podobało

tylko szkoda że już się skończył

jak ja za wami tęsknie wiadomo o kogo chodzi

ale ta kąpiel w bagnie to naprawdę super szkoda ze tego nie widziałem ale z opowieści to znam i nie mogłem wytrzymać

gratulacje za zajęcie I miejsca daliśmy wam wygrać Mruga

nie zawsze my musimy wygrywać

pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco :* i całuski dla ....... :*:*:*

zupka

Nie będe skromna ale wiedziałam że zajmiemy pierwsze miejsce Wesoly

. Ale gratuluje również tym co zajeli miejsca po nas i doszli Wesoly

zupka

Jak mówiłam też napisze swoją wersję naszego rajdu.

Zaczeło się od tego miała być zbiórka o 17.25 na PKP w Mońkach oczywiście wszyscy już byli oprócz mnie bo jak zwykle po drodze zatrzymała mnie starsza pani i sie tak rogadałyśmy że omały włos sie nie spóźniłam, ale jakoś dotarłam wszyscy byli już zwarci i gotowi do drogi więc poszliśmy na pociąg odprawiłam wraz z x i Basią naszych i poszliśmy do pojazdu cztero kołowego i ruszyliśmy w drogę. Droga zaczeła sie normalnie ale po drodze był nie spodziewny postuj i chwila świeżego powietrza noi dalej w droge. Zajechaliśmy jako pierwsi znaczy zaraz za druhem bo On już tam był przed nami. Układał odnisko to my oczwiście mu z pomocą ruszyliśmy i wyszło nam bardzo ładne 3 metrowe odnisko miała być jeszcze zapadnia ale czasu nie starczyło Wesoly

. Jak zrobiliśmy ognisko to czekaliśmy kiedy dotrą nasi i wkońcu sie doczekaliśmy. Przwitania i opwieści jak tam było po drodze i tak jakos zeszło że zaczeło się rozpalili ognsko przemowy itp. w tym czasie ja i reszta opiekunów patroli było na odprawie. Tam oczywiście zanim co kolwiek usłyszłam to mineło chyba z 15 min( mówią ze to ucznowie krzyczą i gadają) niestety trzeba było uspokoić kilku nauczycieli bo zachowywali sie gorzej niż my Wesoly

( choć raz). Po od prawie była jeszcze przerwa i zaczeły ruszać patrole my byliśmy jako przedostani więc sie naczekaliśmy troche ale warto było. Po długim oczekiwaniu wreszcie wyruszyliśmy. Zaczeło sie normalnie aż doszliśmy do 1 punkty noi tam była zbiórka więc ja chcąc wstąpić do szerego ide i patrze: O woda i mało nie wpadłam ale nagle słysze: ODBIJI W PRAWO i chlup jakieś usłyszłam patrze a tu Agatka w wodzie siedzi. Z tego wszystkieog nie pmiętam jak wyszła z wody wiem tylko że sie zanużyła po samą szyje. Zaraz było szukanie suchej odzieży noi butów. Ubranie sie znalazło pocześci bo bo pewnej części garderoby nikt nie miał noi butów też nie było bo pojechały wraz z x do domu. Więc Mariola wykonała telefon do x a ja do druha. Druh sie troche z dziwił że ja zadzwoniłam wogóle to przez jakiś czas słyszałam ciesze i niewiedziałam czy druh tam jeszcze jest czy już odłożył telefon ale był i nas uratował Wesoly

. Niestety ale musieliśmy sie wrócić do Matki Boskiej Rusztowanej(kościoła) tam sie nasza Agtka przebrała i ruszyliśmy z pomocą w dalszą droge. Po drodze spotkaliśmy jeszcze jednego x który jak zwykle musiał mnie pobić ale tym razem przeturlał mnie po asfalcie i uszkodziła mi sie przy okazji mp3 i lusterko ale przeżyje Wesoly

. Po krótkim spotkanku ruszyliśmy dalej. Mijaliśmy kolejne punkty zatrzymaliśmy sie gdzieś nad jakiś zalewem żeby odpocząć 10min i sie posilić i poszliśmy dalej. Wtym czasie Ula Sz dostała fazki i nom stop gadała(przebiła mnie). Szliśmy dalej po piaskowych drogach i lasach ale wkońcu zaczoł sie asfalt i ja mówie ze ja nie ide już dale chce odpoczynku dopuki jest asfalt noi sie pokłasliśmy i odpoczywamy( pierwszy raz spałam na środku asfaktowej drogi) niepomijając wszyscy nas mineli już ale mi i tak laeżeliśmy(to strajk Wesoly

). Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej i szliśmy se tak długo aż zaczeło świtać i znowu fazka kilka osób uklękło to ja stwierdziłam ze trzeba zmówić poranną modlitwe wiec sie pomodliliśmy razem przed jakim domem i ruszliśmy dalej. Mijaliśmy kolejne punkty i tak dotarliśmy do końca nie pominająć ze zanim doszliśmy to po drodze mineliśmy 10 zakrętów i dostaliśmy herbatke i bułeczki. Odrazu tylko zaszliśmy to prawie wszyscy poszli spać...i tak to było...co potem sie działo to moze ktoś dopisać Wesoly

. Tylko powiem że to był jeden znajlepszych i nie zapomnianych rajdów w moim życiu Wesoly