Obóz letni w Opatowie - 2-12.07.2007

szkrabusiek

masz racje, trzeba sie za nią zabrać, tylko, ze jak zwykle to ja się rozwlekam i pisze te wszystkie nasze sprawozdania.

Opartowo 2-12.07 `07

Zapowiadało się całkiem niepozornie, kiedy w ten poniedziałkowy ranek pakowaliśmy się do gimbusa pod Gimnazjum w Mońkach.
Droga szybko minęła, przynajmniej tak mi się zdaje, (od razu, żeby nie było, przepraszamy tych, którzy z nami jechali na przedzie za to, ze musieli słuchać naszych wrzasków Mruga

No i około południa bylismy już w bazie "Orle Gniazdo" w Opartowie. To bardzo śliczne miejsce, od razu praktycznie mi się spodobało.
Dostaliśmy namiot, w którym rozlokowaliśmy swoje manele. Pierwsze, na co zwróciliśmy uwagę, to fakt, iż zbiórki były średnio raz na 3 minuty, do czego później dało się już przywyknąć Mruga

Pierwszy dzień był nieco luźny, bo o 16 był apel rozpoczynający nasz obóz, na którym nasze dziewczyny, dokładniej Aqua,
Ewcia i Klaudia postanowiły otworzyć próbę na scytyjki, chociaż, że nie za dobrze wiedziały, o co w tym chodzi(brawa za odwagę Wink

) i małe ognisko zapoznawcze na którym opowiadaliśmy o swoim środowisku i drużynach.
cisza nocna o 22.30, dosyć rygorystycznie przestrzegana.
juz we wtorek pogoda zaczęła sie pogarszać, było co prawda mniej zbiórek, ale tez i mniej tego takiego humoru, no bo wiadomo, jak to z deszczem bywa. Ale sądzę, ze nie było aż tak strasznie Mruga

wieczorem były scenki z życia BP (i nasze "uma-czigi"). Było wesoło Wesoly

we środę było pranie brudów, czyli chrzest biszkoptów. Robili różne dziewne rzeczy od smarowania jakimiś farbkami po twarzy aż po wytaplanie błotem i bicie pokrzywamim, że o reszcie nie wspomne. Wszyscy przeżyli Mruga

tekst dnia- "Nadaję Ci imię... TADEUSZ!" (Niewiński)
czwartek to dzień wędrówki.Mimo deszczu, mimo burz.... nasz zastep(1918) miał iść do starej harcówki mieszczącej się przy plebanii w Rajgrodzie. Było... mokro;) ale nie narzekaliśmy, no... prawie;) jako, ze nasze scytyjki miały wówczas też wędrówke, to też miałyśmy "trochę" za mało osób, więc nam Kramer dokoptował 3 "gumowe uszy" z Ełku, czy tam z Supraśla no i Tomka (co byśmy chyba nie zabłądziły

).
W ramach pomocy społecznej posprzątałuyśmy garaż ksiedzu Krzysztofowi, nie wspominając już o tym, ze musieliśmy pozmywac harcówkę, co by przeżyć tam noc. poszlismy do kościoła, jak to na nas przystało. Wieczorem Tomek rozpalił w piecu- jeju normanie... to było piękne uczucie- mieć, gdzie wysuszyć ubrania, no i było nam ciepło Wesoly

później wprosiliśmy sie do Księdza w odwiedziny

.
Rano okazało się, ze zamiast wrócić do bazy, ammy iść do gimnazjum rajgrodzkiego, gdzie ostatecznie zostaliśmy do poniedziałku rano.
po południu?( w piątek) przyjęliśmy w nasze skromne progi obraz Jezusa Miłosiernego, przy którym czuwaliśmy przez 24 godziny, po czym, procesyjnie zanieśliśmy obraz do Sanktuarium Rajgrodzkiego.
Wieczorem przedstawialiśmy scenki z życia obozowego, a że nasze dziewczyny prawie wszystkie miały milczka, to żeśmy na szybko przedstawiły pantomimę

- generalnie pozytywnie.
niedziela była dniem praktycznie wolnym od zajęć, z wyjątkiem tego, iż poszliśmy na otwarcie regat nad jeziorem i kto chciał, ten poszedł na "pokaz tresury kotów policyjnych"

(tekst ks Tadzia)
Wieczorem,(znaczy o 17) byliśmy na mszy, a zaraz po niej poszliśmy całym obozem na jakiś koncert, na którym były jakies piosenki śląskie, a śpiewała je "baba z dziadem"(x Tedi). Już Późniejszym wieczorem odbył się w szkole konkurs Pieśni harcersko- religijnej(czy jakoś tak). Towarzyszyli nam Harcerze z Rajgrodu i Rudy.
W poniedziałek, po spakowaniu się, ruszyliśmy na rajd "Nasze Korzenie". Trasa była dość długa, ale dalismy radę. Wieczorem było ognisko, najpierw obrzędowe, a później po prostu ognisko:)
we wtorek znowu zaczeło padać... Nie kryję, że nas to nie ucieszyło. Przez to mielismy rozciagnięty plan dnia. Po południu oglądaliśmy film ze świeta hufcowego i nasze obozowe zdjęcia.
Sroda była dniem pełnym wrażeń Wesoly

najpierw Gogo z Łukim prowadzili małe "warsztaty Caoeiry". Wieczorem nasze scytyjki kończyły swoją próbę i odbyły chrzest. Musiały zjeść rabarbar, później zostały obiesione wokół ogniska, zeby w końcu oblać je wodą Mruga

To było niezłe widowisko;) Nie można zapomnieć o Agape- czyli uczcie miłości, na której było tyle dobrego jedzenia, ze ojej:) Poi niej był apel mundurowy i... 5 naszych harcerek dostało krzyż: Iza, Kasia B. Karolina K, Ula W. i Nasza Ewcia kochana Wesoly

(GRATUALCJE DZIEWCZYNY< W PELNI ZASŁUŻYŁYŚCIE)
no i ostatnia noc... Warta naszego zastępu- było super, mało snu, ale nie poddawałyśmy sie. Pierwszy raz zobaczyłam Opartowskie niebo nocą i gwiazdy-można się w nich zakochać....
W czwartek nasz kochany oboźny zatroszczył się, żebyśmy chociaż nie za długo pospali i zrobił nam o 6.00 apel mundurowy. w tamtym momencie myslałam, ze go zabije, ale jakos mi przeszło- na naszego Kramera nie da sie gniewać Mruga

Ostatni apel kończący no i łzy pożegnania...
PS: GRatulacje Aqua- zostałaś harcerką obozu;)
Sądzę, ze chyba nikt nie chciał stamtąd wyjezdżać. Mam nadzieję, ze Opartowo nie zapomni o Mońkach, bo Mońki dla opartowa maja juz zarezerwowany kawałek swego serducha:)

Nie zapomnimy tych wyciskajacych łez świeczkowisk i ognisk, zarówno jak śpiewograń, no i tych 2 prymicji, które odbyły się włąśnie w Opartowie. Sądze, ze codzienne msze świete, o których juz tu nie wspomniałam, nie były takie aż bardzo uporczywe.
Dziekujemy za obecność:
*Księdzu Tadeuszowi, Aleksandrowi, bez których nie byłoby obozu
*księdzu Mirkowi i Księdzu Maćkowi- naszym druzynowym, którzy o nas dbali bardziej niz o siebie Wesoly

*szczególne podziekowania naszemu kochanemu Kramerowi, który trzymał wszystko w szyku i pilnował porządku. Bez niego nie byłoby tak samo
Ps:"CICHSZA!" Wesoly

*wszystkim zastępom, ktore z nami wytrzymały, drużynom z Białegostoku, Supraśla, Ełku, wędrownikom, którzy okupowali nasze namioty i wyjadali smakołyki- dzięki chłopaki, ze dbaliście o nasze linie:P
*Mońkom;) (ale lipa, samym sobie dziekować, czysta wazelina Wink

)
*dla Rajgrodu, Rudzie, Grajewa za odwiedziny;)
*całej reszcie, którzy ubogacili nasz obóz Wesoly

bodajbyśmy za rok doczekali;)

...:::G@g/\tK@:::...

super aga super napisalas Wesoly

az mi lezka w oczku sie zakrecila...

klaudia

O jak ładnie to streściłaś

Mi to z 10 stron by zajęło

szkrabusiek

dzieki, starałam się Wesoly

zupka

No ale trzeba spomnieć też o Grajewie i druhu było bo też nas odwiedzili. A tak to spoko opis Wesoly

Dudzin

Dziękuję Zupka, ja taki "malutki" jestem, że czasem ciężko mnie zauważyć Mruga

szkrabusiek

żeby nie było

nie wiem, jakim cudem, ale jakoś Druha pod Rudę dołączyłam hehe:P

...:::G@g/\tK@:::...

yhym juz druha tak ciezko zauwazyc

hieh

szkrabusiek

no, już tak cieżko.....

Gość

aleś sie Aguś rozpisała

gratuluje dziewczynom zlożenia Przyrzeczenia i otrzymania Krzyża Harcerskiego Wesoly

oby tak dalej Laughing

szkrabusiek

Gość

Ale już tak mało napisałaś.... no już tak mało...!...

zupka

Hehe ja zawsze pamiętam o druhu żeby nie było. Wesoly

klaudia

No to teraz niech ktoś coś napisze o zlocie i co było po zlocie Wesoly

Gość

Czemu nikt nie pisze?

szkrabusiek

bo to lenie!

ja moge napisać o zlocie, ale o biwaku nie mam nawet jak- cieżko jest pisac o czymś, na czym się nie było Mruga

Gość

To cyba zaczeka na Mariole, Kasie alb n Gagatka Mruga

...:::G@g/\tK@:::...

hieh smieszne hieh ja nie umiem pisac "takiego czegos"

szkrabusiek

masz w tym roku maturę, jak możesz nie umieć!

byś się nie przyznawała publicznie. I to nasza Wiewiórka mówi... No kurcze, pisz, co sie po kolei działo! to nie moze byc trudne- spójrz, nawet ja to umiem, a jak ja coś umiem, to to nie może być trudne, wiec zagrzewaj łapki do roboty póki jeszcze coś pamiętasz. powodzenia:)

klaudia

A ja jak coś opisuję to połowę zapominam:)

szkrabusiek

no, to już wiesz, dlaczego większość długich wyjazdów jest przeze mnie tak skrzętnie opisywanych;)

...:::G@g/\tK@:::...

ej ja nie napisze

Gość

Nie to nie, mnie tam nie zależy, żeby to było w kronice

...:::G@g/\tK@:::...

wiecie co gdy teraz przeczytalam "to"---> znowu mi sie lezka w oku zakrecila... ja chce do Opartowa....

Gość

OJ nie ma co rozpaczać, przecież jedziecie niedługo Mruga