Forum Mafeking Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

ku pokrzepieniu Dusz Serc ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mafeking Strona Główna -> Luźne tematy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Pią 21:59, 07 Gru 2007    Temat postu:

Pilny list do św. Mikołaja

Zbliżał się 6 grudnia. Św. Mikołaj siedział i czytał listy, które mu dzieci przysyłały przed jego imieninami. Starego biskupa, przez wszystkich w niebie kochanego, otoczyły aniołki. Otwierały mu listy i porządkowały. Czasem święty staruszek nie mógł sobie poradzić z kulasami nabazgranymi przez jakiegoś dzieciaka, który dopiero zaczynał poznawać ciężką i trudną sztukę pisania. Wtedy aniołki brały na jego prośbę taki list w swoje delikatne ręce i odczytywały go świętemu na głos.

- Co on tam napisał? - zapytywał z troską święty. - Weź to i popatrz, bo nie mogę odczytać tych bazgrołów.

Aniołek wziął kolejny list i odczytał:

- "Proszę Cię, święty Mikołaju, żebyś mi przyniósł kolej."

- Aha, kolej. A dalej co?

- "Taki pociąg, żebym się zmieścił w nim i ja, i mój piesek Ciapek, i mój kociak Łapek".

- Żeby były długie szyny. Bo chcę objechać swoim pociągiem dookoła świat".

- No, no, no. Skąd on taki wędrowniczek. A tu co napisane?

Aniołek wziął list. Po chwili zaczął:

"Przewielebny św. Mikołaju! Proszę Cię, żebyś mi przysłał kiełbasę prawdziwą. Taką długą, żeby mi starczyła do następnego roku. A w przyszłym roku poproszę Cię o taką samą".

- Skąd on ma taki apetyt na kiełbasę - zdziwił się święty.

Następny list był trudny do odczytania. Święty Mikołaj podał aniołkowi pomarszczoną kartkę papieru.

- Czytaj, czytaj. Szkoda czasu. Tyle jeszcze listów do odczytania. - powiedział święty

- "Święty Mikołaju! Nie proszę Cię o żadne zabawki, ani łakocie. Proszę Cię tylko o jedno. Uzdrów moją Mamę."

Zrobiło się cicho. Po chwili milczenia św. Mikołaj spytał:

- To już wszystko co tam napisane?

- Jeszcze nie. "Moja Mama jest ciężko chora od dawna i żadne lekarstwo nie pomaga. Lekarze powiedzieli: Już tylko Bóg może ją uratować. Pomyślałem sobie, że do Pana Boga niełatwo się dostać, bo przecież tylu ludzi wciąż Go o coś prosi, wobec tego piszę do Ciebie, abyś Ty wstawił się za moją mamą do Pana Boga."

Święty Mikołaj poprosił aniołka, aby mu pokazał to dziecko. Aniołek rozejrzał się po Ziemi i wskazał. Św. Mikołaj zmrużył oczy i popatrzył pilnie, choć to mu nie było potrzebne. Zobaczył chłopca w szpitalu przy łóżku matki.

- To znaczy, że żyje.

Podniósł się żwawo z fotela.

- Ja tu zaraz przyjdę.

- A gdzie idziesz święty Mikołaju?

- Jak to gdzie? - zdziwił się święty. - Do Pana Boga, żeby Go prosić o zdrowie matki.

Ks. M. Maliński


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szkrabusiek
Scout



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13MDW

PostWysłany: Pon 19:18, 10 Gru 2007    Temat postu:

Przyjaciółmi są ludzie, którzy dobrze się rozumieją
i wspólnie, choć przez chwilę kroczą tą samą drogą. Każdy z nich nie jest sam.
Nie przyglądają się sobie,
lecz razem patrzą w tym samym kierunku.
Nie szukają siebie.
Starają się wzajemnie uzupełniać niedociągnięcia drugiego.
/z czuwania mojej Ani z cyklu: "dawno temu w Albercie"Mruga/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Sob 21:18, 22 Gru 2007    Temat postu:

WIZYTA

Codziennie w południe pewien młody człowiek zjawiał się przy drzwiach kościoła
i po kilku minutach odchodził.
Nosił kraciastą koszulę i podarte dżinsy, tak jak wszyscy chłopcy w jego wieku.
Miał w ręku papierową torebkę z bułkami na obiad.
Proboszcz, trochę nieufny zapytał go kiedyś, po co tu przychodzi.
Wiadomo, że w obecnych czasach istnieją ludzie, którzy okradają również kościoły.
Przychodzę pomodlić się - odpowiedział chłopak.
Pomodlić się... Jak możesz modlić się tak szybko?
Och... codziennie zjawiam się w tym kościele w południe i mówię tylko:
"Jezu, przyszedł Jim", potem odchodzę.
To maleńka modlitwa, ale jestem pewien, że On słucha.
W kilka dni później, w wyniku wypadku przy pracy,
chłopak został przewieziony do szpitala z bardzo bolesnymi złamaniami.
Umieszczono go w pokoju razem z innymi chorymi.
Jego przybycie zmieniło oddział.
Po kilku dniach, jego pokój stał się miejscem spotkań pacjentów
z tego samego korytarza.
Młodzi i starzy spotykali się przy jego łóżku,
a on miał uśmiech i słowo otuchy dla każdego.
Przyszedł odwiedzić go również proboszcz
i w towarzystwie pielegniarki stanął przy łóżku chłopaka.

Powiedziano mi, że jesteś cały pokiereszowany,
ale że pomimo to wszystkim dodajesz otuchy. Jak to robisz?.
To dzięki Komuś, Kto przychodzi odwiedzić mnie w południe.
Pielęgniarka przerwała mu: Tu nikt nie przychodzi w południe...
O, tak! Przychodzi tu codziennie i stając w drzwiach mówi:
"Jim, to Ja, Jezus"- i odchodzi. Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Pią 16:21, 28 Gru 2007    Temat postu:

Bruno Ferrero - Dwa osiołki
Do Betlejemskiej groty przybyły dwa osiołki, zmęczone i wyczerpane. Ich grzbiety były wyliniałe i wygięte pod ciężkimi pakunkami, które młynarz, ich właściciel, ładował na nie codziennie, oraz od uderzeń kija, których im nie szczędził.
Pozostały chwilę, aby podziwiać Dziecię. Oddały mu cześć i modliły się jak wszyscy. Przy wyjściu oczekiwał na nie niemiłosierny młynarz.
Oba osiołki wyruszyły ze spuszczonymi głowami, z ciężkimi ładunkami na grzbietach.
- To wszystko na nic – odezwał się pierwszy. – Prosiłem Mesjasza, żeby zdjął ze mnie ten ciężar i nie uczynił tego.
- Ja natomiast – odezwał się drugi, który poruszał się z widoczną energią – poprosiłem Go, aby dodał mi sił do jego noszenia.


Jeśli ktoś ci mówi: „Życie jest ciężkie”, spytaj go: „W porównaniu do czego?”


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 22:20, 28 Gru 2007    Temat postu:

Apostolstwo wesela z uśmiechem na twarzy

NAJMNIEJSZY UŚMIECH NA USTACH....
Rozwesela serce
Podtrzymuje dobry humor
Pielęgnuje pokuj duszy
Dodaje powabu twarzy
Nasuwa łagodne myśli
Daje natchnienia do dobrych czynów.
UŚMIECHAJ SIĘ DO SIEBIE...
...tak długo aż zauważysz, że ponurość i surowość ustępują z twojej duszy.
A POTEM:
WYJDŹ Z DOMU...
...aby rozlewać własny uśmiech na innych.
ALBOWIEM
Uśmiech twój ma zadanie do spełnienia na świecie, na chwałę Bożą i na dobro bliźnich. Gdy się uśmiechasz, jesteś istotnie Apostołem zdolnym zdobywać dusze dla Boga.
Łaska uświęcająca mieszkająca w twojej duszy dodaje uśmiechowi twej twarzy szczególnego powabu, z którym idzie w parze zarówno szczególna skuteczność. A zatem:
Uśmiechnij się do twarzy stęsknionych.
Uśmiechnij się do twarzy bojaźliwych.
Uśmiechnij się do twarzy smutnych.
Uśmiechnij się do twarzy wątłych.
Uśmiechnij się do twarzy młodych.
Uśmiechnij się do twarzy starych.
Uśmiechnij się do tych kochanych twarzy osób w rodzinie i gronie przyjaciół, aby wszystkie mogły nacieszyć się powabem i napoić radością jej uśmiechu...
I POLICZ...
Ile uśmiechów wywołał twój uśmiech w przeciągu dnia jednego. Ta cyfra przedstawi ci ilość zadowoleń i radości, ilość uczuć otuchy i ufności w drugich. Te zaś usposobienia i uczucia zawsze stają się przyczyną dobrych i szlachetnych czynów. Wpływ twego uśmiechu rozlewa się szeroko, choć może sam nie dostrzegasz tego.
UŚMIECH TWEJ TWARZY...
Zdolny jest wrócić życie nadziei sercom przygnębionym pokusą zniechęcenia i rozpaczy.
UŚMIECH TWEJ TWARZY...
Jest zdolny spowodować lub wesprzeć powołanie – jeżeli twarz twoja jest twarzą Kapłana, Brata lub Siostry zakonnej.
UŚMIECH TWEJ TWARZY...
Może się stać początkiem nawrócenia do prawdziwej wiary.
UŚMIECH TWEJ TWARZY...
Może osobie grzesznej przygotować drogę powrotu do Boga.
UŚMIECH TWEJ TWARZY...
Może zjednać dla ciebie całe zastępy oddanych przyjaciół.
A W KOŃCU:
UŚMIECHNIJ SIĘ TAKŻE DO BOGA....
Uśmiechnij się do Niego przez przyjmowanie z miłością wszystkiego, co Jego Opatrzność względem ciebie postanowi; a w nagrodę zasłużysz sobie na to, że najpiękniejsza Twarz Chrystusowa spocznie na tobie wiekuiście w uśmiechu miłości. Wesoly
Powrót do góry
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Pią 22:21, 28 Gru 2007    Temat postu:

ojojo to znowu ja się nie zalogowałam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klaudia
Scout



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13MDW "Modus Vivendi"
Płeć: harcerka

PostWysłany: Pią 23:03, 28 Gru 2007    Temat postu:

Nie pamiętam czy to dodawałam, ale tak na wszelki wypadek:

"Każdy z Was jest łodzią w której
Może się z potopem mierzyć
Cało wyjść z burzowej chmury
Musi tylko w to uwierzyć "

Jacek Kaczmarski - Arka Noego

Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klaudia
Scout



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13MDW "Modus Vivendi"
Płeć: harcerka

PostWysłany: Śro 16:16, 02 Sty 2008    Temat postu:

Dodaje dwa teksty Kaczmarskiego. Najchętniej bym dodała wszystkie, które coś tam przekazują, ale wiem, że nikomu by się nie chciało tego czytać, bo jest ich mnóóóstwo:)
Na dole wersje w mp3 Mruga

Nadzieja Śmiełowska

Rozpryskiem kropli, psiej sierści dreszczem
Jak deszcz mijamy i - bez nas dnieje...
Jaką tu żywić nadzieję jeszcze?
Jaką tu jeszcze żywić nadzieję?

Że przetrawieni krzywdą - powstaną
Skruszą się ci, co na niej wyrośli;
Że można żrącą szyderstwa pianą
Otworzyć oczy sprawiedliwości?
Że pierwsza miłość będzie jedyną,
Że dobre chęci brukują - niebo,
Że woda może zmienić się w wino,
Kamień nie musi mylić się z chlebem?

Rozpryskiem kropli, psiej sierści dreszczem
Jak deszcz mijamy i - bez nas dnieje...
Jaką tu żywić nadzieję jeszcze?
Jaką tu jeszcze żywić nadzieję?

Że młodość w życiu się nie rozmyje,
Życie nie będzie tylko więdnięciem,
Że umrze pięknie - co pięknie żyje
I że po śmierci przetrwa w pamięci?
- Że można jasno dostrzec w ciemności
Co złe - co dobre, co pył - co diament;
Odrzucić pierwsze, drugie ugościć
W sercu, gdzie włada ład - a nie zamęt?

By żyć - nie żywiąc ławic pętaków
I nadaremno nie wzywać nieba -
Trzeba wciąż żywić nadzieję jakąś,
Wbrew sobie - sobą żywić ją trzeba.


Zegar

Krzyczący "Wolność!" - kręcą pęta
Krzyczący "Męstwo!" - drżą ze strachu
Kto woła "Pamięć!" - nie pamięta
Krzyczącym "Łaska!" - śni się szafot.
"Mądrość" - odmienia język durnia
"Uczciwość" sławi przeniewierca
O spokój apeluje furiat
O dietę z warzyw - ludożerca.

W nakręcanym codziennie zegarze
Wskazówki dawno odpadły
A ciężary nieznanych wydarzeń
Na dwoje wróżą z wahadła...

Krzyczącym "Siła!" - głos się łamie
Krzyczący "Wierność!" - pozdradzali
Kto woła "Prawda!" - zwykle kłamie
Krzyczący "Wielkość!" - tacy mali
"Jawność!" obwieszcza głos z ukrycia
Żądają reguł gry - szulerzy
Głosują śmierć obrońcy życia
Do wiary wzywa - kto nie wierzy.

W nakręcanym codziennie zegarze
Wskazówki dawno odpadły
A ciężary nieznanych wydarzeń
Na dwoje wróżą z wahadła...

O godność woła upodlony
O skruchę - pycha strojna w ornat
O ciszę - kto w ruch wprawia dzwony
O honor - skroń kuloodporna.
"Ja!" - piszczy w ciżbę wprasowany
"My!" - kto się własnych boi dążeń
Ten co czci miłość - niekochany
Kto ma nadzieję - pętlę wiąże.

W nakręcanym codziennie zegarze
Wskazówki dawno odpadły
A ciężary nieznanych wydarzeń
Na dwoje wróżą z wahadła.
Gdy zapętli się czasu nić -
Zacznie bić...

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Czw 20:13, 03 Sty 2008    Temat postu:

Pudełka
Trzymam w dłoniach dwa pudełka dostałem je od Pana Boga.
On powiedział:
- Wszystkie swoje smutki włóż do czarnego, zaś wszystkie radości do złotego.
Posłuchałem Jego słów i napełniłem oba pudełka moimi smutkami i radościami. Chociaż złote pudełko co dzień stawało się coraz cięższe, czarne ważyło ciągle tyle samo

Chciałem dowiedzieć się dlaczego tak jest z ciekawości więc otworzyłem to czarne i zobaczyłem w dnie pudełka dziurę - moje smutki wypadły przez nią.
Pokazałem dziurę Panu Bogu i głośno się zastanawiałem:.
- Ciekawe gdzie się podziały wszystkie me smutki?

Pan uśmiechnął się do mnie czule:
- Moje dziecko, wszystkie twe smutki są tutaj - ze Mną.
Boże dlaczego dałeś mi te pudełka ? - spytałem - Panie jedno złote a drugie czarne i dziurawe?
- Moje dziecko, złote jest po to by policzyć dane ci łaski czarne jest
po to byś pozbył się smutków.
Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
iksemes
Admin



Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczep Drużyn Monieckich
Płeć: harcerz

PostWysłany: Nie 0:12, 06 Sty 2008    Temat postu:

MDW to słyszało na zbiórce...

BYĆ

"Czy żyć to istnieć, czy żyć - to trwać
Z siebie nic nie dać, a tylko brać
I tak na oślep, hen kędyś iść,
Jak leci wiatrem niesiony liść?

Nie! Żyć to płonąć, oświecać, grzać,
Snopy płomieni naokół słać!
I snując pracy swej twórczej nić
Nie trwać, nie istnieć...być!"

E. Popowska; nauczycielka; aresztowana 26.09.1942; 17 I 1943 przewieziono ją na Majdanek; wojnę przeżyła; dziś już nie żyje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Wto 14:50, 15 Sty 2008    Temat postu:

Najpiękniejsze serce
Bruno Ferrero


Pewien młodzieniec chwalił się że ma najpiękniejsze serce w dolinie.
Chwalił się nim na rynku i zebrał się ogromny tłum by je podziwiać bowiem było w swym kształcie perfekcyjne. Nie miało żadnej skazy, było przepiękne, gładkie i błyszczące.

Biło bardzo żywo. Chłopak krzyczał na cały głos że nikt nie ma piękniejszego serca od niego i wszyscy mu potakiwali bowiem jego serce było idealne.

Jednak w pewnym momencie jakiś starzec z tłumu krzyknął:

- Dlaczego twierdzisz że twoje serce jest najpiękniejsze, skoro moje jest o wiele piękniejsze od twojego?

Młodzieniec bardzo się zdziwił słysząc te słowa, a potem spojrzał na serce starca i się zaśmiał.
Serce starca biło bardzo żywo, być może nawet żywiej od serca młodzieńca, ale było to serce poorane rozlicznymi bruzdami, serce w którym było wiele brakujących kawałków.
Wiele też w nim było kawałków, które do tegoż serca nie pasowały.
Było to serce brzydkie które w żaden sposób nie mogło się równać z nieskazitelnym sercem młodzieńca.

Chłopak zapytał się, dlaczego starzec uważa, że jego serce jest piękniejsze, skoro wszyscy widzą, że nie jest ono nawet w części tak piękne, jak jego własne serce. Wtedy starzec rzekł, że w życiu nie zamieniłby tego serca na serce młodzieńca. Powiedział też, aby młodzieniec spojrzał na jego serce i wskazując na blizny rzekł.

- Widzisz te blizny i brakujące kawałki?
Nie ma ich tu dlatego, że ofiarowałem je z miłości dla wielu osób, a niesie to ryzyko, bo często się zdarza, że sami ofiarowujemy uczucie dla innych, ale oni nie dają nam nic w zamian.

Stąd te blizny, bo choć dałem im cześć swojego serca, oni nie dali mi nic.

Jeśli natomiast spojrzysz uważnie dostrzeżesz, że wiele kawałków do mojego serca niezupełnie pasuje.
Są to kawałki serca innych, które oni mi ofiarowali i które znalazły stałe miejsce w moim sercu.

Dlatego moje serce jest piękniejsze od twojego.

Natomiast te bruzdy, które widzisz zrobili ludzie nieczuli, ludzie, którzy mnie zranili.

Wtedy młodzieniec spojrzał na starca, zrozumiał i zapłakał.
Potem wziął kawałek swojego przepięknego serca i ofiarował go starcowi, a starzec zrobił to samo.

Padli sobie w ramiona i rozpłakali się po czym odeszli razem w wielkiej przyjaźni.

Młodzieniec włożył część serca starca do swojego serca, w miejsce brakującego kawałka, który dał starcowi.

Ten nowy kawałek pasował tam, choć nie idealnie, co zmąciło doskonałą harmonię serca młodzieńca.
Nigdy jednak wcześniej serce młodzieńca nie było tak piękne, jak w tym momencie i młodzieniec dopiero teraz to zrozumiał... Wesoly


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Śro 21:32, 16 Sty 2008    Temat postu:

Drzewo Życia

Była sobie mała wioska, gdzieś daleko stąd.
Ludzie w niej byli dobrzy, ale bardzo biedni.
Żyli z tego co zebrali z pól, które uprawiali w wielkim trudzie.
Ziemia była piaszczysta i nieurodzajna, a przez wiele lat trapiła ich susza. Dlatego wszystko szybko usychało i więdło.

Żył w tej wiosce pewien mądry, stary człowiek.
Poszedł on nad niedaleką rzekę, siadł nad jej brzegiem koło wielkiego i pięknego drzewa i rozmyślał co można by zrobić dla ratowania jego wioski.

Wtedy ku jego zdziwieniu drzewo się odezwało: - Co cię tak trapi, człowieku?
- W mojej wiosce ludzie giną z głodu, gdyż nie mamy wody, a ja nie potrafię im pomóc.
- Ja także zawsze pragnąłem coś uczynić dobrego innym.
Czy mógłbym coś te-raz zrobić ? - spytało drzewo.
- Jesteś takie piękne i zdrowe, ale jeśli pozwolisz obciąć swoje gałęzie to może uda się uratować tych ludzi.
- Ach... Jęknęło drzewo.
- Jakże mi szkoda tych pięknych gałęzi.
Jak ja będę bez nich wyglądało?
Z oczu popłynęły mu łzy, ale odpowiedziało....
- Jeśli w ten sposób mogę pomóc ludziom, to zetnij moje gałęzie.
I człowiek poobcinał wszystkie gałęzie.
Drzewo straciło cały swój urok i nie było tak radosne jak do tej pory, bo zobaczyło, że to nie pomoże biednym ludziom.

- To jeszcze za mało, by pomóc ludziom z wioski.
Abyś mógł pomóc muszę cię odciąć od korzeni, muszę cię całe ściąć.
Czy zgadzasz się? Spytał człowiek.
Drzewo jeszcze bardziej jęknęło i powiedziało..........

- Od korzeni?! Odciąć?!...
No cóż, jeśli wtedy się przydam, to zetnij mnie.

I człowiek uciął drzewo.
Potem wydrążył środek wielkiego pnia, ułożył je w kierunku wioski i zaczęła się do niego nalewać woda jak do wielkiej rury.
Woda popłynęła i zaczęła rozlewać się na wszystkie pola i łąki.
Rośliny obudziły się i zaczęły szybko rosnąć i wydawać piękne owoce.
Ze zboża ludzie upiekli wspaniały, smakowity chleb, którego od tej pory już nikomu nie brakowało.

Tak samo Pan Jezus oddał życie za nas na drzewie, abyśmy mogli żyć wiecznie

Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Wto 11:44, 29 Sty 2008    Temat postu:

KOCHANA(Y)
Chcę Ci tylko powiedzieć, jak bardzo Cię kocham i jak jesteś mi droga.
Wczoraj widziałem Cię jak szłaś z przyjaciółmi i śmiałaś się.
Mam nadzieję, że wkrótce będziesz chciała, abym ja szedł z Tobą.
Na zakończenie dnia namalowałem Ci zachód słońca
i szepnąłem wietrzykiem, aby Cię odświeżyć.
Czekałem, ale nie zawołałaś...

Ja jednak bardzo Cię kocham.
Gdy zeszłej nocy widziałem jak zasypiasz, tak bardzo chciałem Cię dotknąć.
Rozlałem więc poświatę księżyca na Twą twarz.
Spływał z niej jak nieraz Twoje łzy.
Nawet nie pamiętałaś o mnie.

Rano wystrzeliłem dla Ciebie złocisty wschód i udany poranek,
ale obudziłaś się za późno i popędziłaś do własnych spraw.
Nawet nie zauważyłaś tego, więc moje niebo zaszło chmurami
i płakałem deszczem.
Kocham Cię, po prostu Cię kocham.
Staram się to powiedzieć w ciszy zielonej łąki i błękicie nieba.
Wiatr szepcze mą miłość w wierzchołkach drzew
i rozlewa ją w tęczowe kolory wszystkich kwiatów.

Wykrzykuję Ci o niej w grzmotach wodospadów i komponuję pieśni miłosne,
które śpiewają dla Ciebie ptaki.
Ogrzewam Cię ciepłem mojego słońca i nasycam powietrze
słodkim zapachem przyrody.

Moja miłość jest głębsza niż ocean i większa niż jakakolwiek potrzeba serca.
Gdybyś tylko uwierzyła jak mi jesteś droga.
Mój ojciec także Cię kocha.
Chcę, abyś go poznała. Jemu też jesteś droga, więc zawołaj proszę jak najprędzej.
Poczekam, choćby to miało jeszcze potrwać.
Bo ja po prostu Cię kocham.

TWÓJ PRZYJACIEL JEZUS Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pina
Scout



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW "Modus vivendi"

PostWysłany: Wto 14:38, 29 Sty 2008    Temat postu:

A co nam jeszcze przyjdzie utracić
Co mamy zyskać
Na co się skarżyć, w co się bogacić
I w naszych listach
O czym będziemy pisywać jeszcze
Oprócz pogody
Jakich będziemy doznawać dreszczy
Prócz tych od chłodu

I czy się spełni chociażby jedno
Nasze wołanie
Zanim zakuje nas w swoje drewno
Dąb na polanie

A co nam jeszcze przyjdzie zapomnieć
Co zapamiętać
Jakie figury przyjmować na co dzień
Jakie od święta
I jakich gestów i jakich spojrzeń
Przyjdzie się uczyć
Ku jakim miejscom i jakim celom
Dążyć i kluczyć

I czy się spełni...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pina
Scout



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW "Modus vivendi"

PostWysłany: Wto 14:39, 29 Sty 2008    Temat postu:

Mam tylko jedno skrzydło
To prawie tak jak anioł
A Ty masz skrzydło drugie
Rośnie u Twoich ramion

Gdy staniesz przy mnie blisko
I mocno mnie przytulisz
Bez trudu popłyniemy
Prosto w wysokie chmury

Szczęśliwe chwile to motyle
Miłość wieczna tęsknota
Szczęśliwe chwile to motyle
Miłość wieczna tęsknota

Zatrzymamy się w locie
Nad szczytem i urwiskiem
I będziemy nad Ziemią
Nieziemskim zjawiskiem

To będzie nasza pierwsza
Komunia bez końca
Przytul mnie tylko mocno
Lecimy do słońca


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pina
Scout



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW "Modus vivendi"

PostWysłany: Wto 14:42, 29 Sty 2008    Temat postu:

Niektórzy po zapadnięciu zmroku
już nie potrafią uwierzyć w słońce.
Brakuje im tej odrobiny cierpliwości,
aby doczekać nadchodzącego poranka.
Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę.
Tam czeka na ciebie słońce. Ono nie omija nikogo.
Ciebie tez nie ominie, jeżeli nie schowasz się w cień.

Z każdym dobrym człowiekiem, który zamieszkuje ziemię,
wschodzi jakieś słońce.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Nie 19:05, 03 Lut 2008    Temat postu:

"ŚLADY NA PIASKU"

We śnie szedłem brzegiem morza z Panem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.
Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady mój i Pana.
Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad
odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.
I rzekłem:
“Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą
przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy mi było tak ciężko?”
Odrzekł Pan:
“Wiesz synu, że Cię kocham
i nigdy Cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad
ja niosłem Ciebie na moich ramionach.”
[Anonim]
Wesoly


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pina
Scout



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW "Modus vivendi"

PostWysłany: Wto 21:48, 05 Lut 2008    Temat postu:

Gdy ktoś obedrze nas z piór sensu życia...
połamie skrzydła wolności i radości...
czujemy się jakby wszyscy odeszli...
jakbyśmy zostali sami... pośrodku mroku i ciszy...
wśród własnych krzyków i łez...
lecz nie zapominajmy o tym co nadal mamy...
o ludziach co nadal nas kochają... potrzebują...
o miejscach wciąż na nas czekających...
i o tym ile jeszcze pięknych rzeczy się wydarzy...
ile lotów wśród błękitów i promieni słońca...
Więc każdego ranka spróbujmy choć na chwilkę unieść się w górę...
oderwać się od ziemi i zatopić w wolności...
Gdy skrzydła nas wciąż bolą... nie bójmy się poprosić o pomoc...
jeśli będziemy czegoś naprawdę pragnąć...
osiągniemy to wcześniej niż się spodziewaliśmy...
A więc odkurzmy nasze szydła z pyłów bolesnych wspomnień...
nabierzmy wiatru nadziei...
poczujmy ciepło promyka wiary i wzbijmy się wysoko...
wysoko w błękicie zatopmy nasze ręce...
otulmy chmury marzeń... i z podniesioną głową lećmy ku słońcu...
naszemu największemu marzeniu...
...nawet gdy oznacza ono tyle co dla Ikara...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Sob 18:54, 09 Lut 2008    Temat postu:

"I dam wam serca nowe
i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza,
zabiorę wam serca kamienne, a dam wam serca z ciała.
Ducha mojego chcę tchnąć w was
i sprawić, byście żyli według moich nakazów
i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali"
Ez36,26-27


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pina
Scout



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW "Modus vivendi"

PostWysłany: Sob 23:08, 09 Lut 2008    Temat postu:

Kiedy was nie ma to jakby nagle
Zabrakło w moim życiu muzyki
Kiedy Was nie ma to czas mnie straszy
Że przeminę, że będę chwilą
Kiedy was nie ma to jakby niebo
Miało się rozstać na zawsze ze słońcem
Kiedy Was nie ma dosyć mam wszystkiego
I pragnę stąd na zawsze odejść

Moi przyjaciele
Moi przyjaciele
Moi przyjaciele bądźcie zawsze ze mną

Moi przyjaciele
Moi przyjaciele
Z wami wiem, że wszystko mogę
Że wystarczy tylko chcieć

Jak mam wyśpiewać, jak mam dziękować
Jak wytłumaczyć, że bez was mnie nie ma
Przytulam do was moją miłość
I wdzięczność mą w modlitwę zamieniam

Milion aniołków narysuję
I wszystkie razem postrącam z nieba
Dom na górze wybuduję
I zagram klauna kiedy trzeba

Moi Przyjaciele


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pina
Scout



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW "Modus vivendi"

PostWysłany: Sob 23:11, 09 Lut 2008    Temat postu:

"Gdy się zobaczyło tylko raz
piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby
wiadomo już, że dla człowieka
nie może być innego powołania
jak wzbudzanie tego światła
na twarzach otaczających nas ludzi"

Albert Camus

Wesoly Wesoly Wesoly Wesoly Wesoly Wesoly Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
iksemes
Admin



Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczep Drużyn Monieckich
Płeć: harcerz

PostWysłany: Nie 11:06, 10 Lut 2008    Temat postu:

Zapytałam dziecko niosące świeczkę:
- Skąd pochodzi to światło?
Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął.
- Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł. - Wtedy ja powiem ci, skąd pochodzi.


Jonathan Carroll


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez iksemes dnia Nie 11:08, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewcia.
Scout



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13 MDW

PostWysłany: Nie 11:37, 10 Lut 2008    Temat postu:

Ja będę obok
Kiedy nikogo nie będzie i pomyślisz, że nikomu nie zależy.
Kiedy cały świat opowie się przeciwko Tobie i poczujesz się osamotniony.

Ja będę obok
Kiedy ten na kim najbardziej Ci zależy, nie będzie dbał o Ciebie.
Kiedy ten, komu dasz swoje swerce, rzuci Ci je w twarz.

Ja będę obok
Kiedy osoba, której zaufałeś zdradzi Cię.
Kiedy ten, z którym dzielisz wszystkie myśli i tajemnice, nie będzei pamiętał nawet o Twoich urodzinach.

Ja będę obok
Kiedy wszystko, czego będziesz potrzebował, to ktoś, kto Cię wysłucha.
Kiedy wszystko, czego będziesz potrzebował, to ktoś, kto otrze Twoje łzy.

Ja będę obok
Kiedy Twoje serce będzie tak bolało, że nie będziesz mógł nawet oddychać.
Kiedy będziesz chciał już tylko położyć się i umrzeć.

Ja będę obok
Kiedy zaczniesz płakać słysząc smutną piosenkę.
Kiedy łzy nie będą chciały przestać płynąć.

Ja będę obok
Więc widzisz, będę obok aż do końca.
To jest obietnica, którą mogę Ci dać.

Jeśli kiedykolwiek będziesz mnie potrzebował, po prostu daj mi znak i znajdę się obok...
Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
iksemes
Admin



Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczep Drużyn Monieckich
Płeć: harcerz

PostWysłany: Nie 13:59, 10 Lut 2008    Temat postu:

nom...już nie pamiętam komu to mówiłem...ale [###] że moje słowa ktoś wyszukał hyhy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szkrabusiek
Scout



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 13MDW

PostWysłany: Nie 18:53, 10 Lut 2008    Temat postu:

| Dziewczyna zapytała chłopaka:"Lubisz mnie?"
| On powiedział "nie".
| Myślisz ze jestem ładna? - zapytała.
| Znowu powiedział "nie".
| Zapytała wiec jeszcze raz:
| " Jestem w twoim sercu?"
| Powiedział "nie".
| Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś
| płakał za mną?" Powiedział, ze "nie".
| Smutne - pomyślała i odeszła.
| Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię,
| kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna,
| tylko piękna.<laska> Nie jesteś w moim sercu,
| jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,
| tylko umarłbym z tęsknoty."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez szkrabusiek dnia Nie 20:19, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mafeking Strona Główna -> Luźne tematy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin